Wrzesień

Kiedy do grzyw i ogonów koników polskich zaczynają przyczepiać się rzepy czyli owocostany łopianów wiemy, że zbliża się schyłek lata. 

Bo jesień w Parku Natury Zalewu Szczecińskiego nie mimozami lecz dojrzewaniem łopianów się zaczyna. Owocujące koszyczki tych roślin pokryte są haczykowatymi łuskami o przysłowiowych zdolnościach czepnych. To właśnie ich wnikliwa obserwacja stała się inspiracją do zaprojektowania zapięcia typu rzep, który to wynalazek uwolnił rzesze przedszkolaków od zmory wiązania sznurowadeł.

Ale sens biologiczny takiego pomysłu w naturze znamy wszyscy: zwierzęta i ludzie, czy tego chcą czy nie, pomagają łopianom w podboju świata, roznosząc przyczepione do sierści i ubrania „rzepy” , dokądkolwiek się udadzą. A końskie grzywy i ogony szczególnie dobrze nadają się na środek transportu.

owocostan-lopianu2

Łopiany rosną często wzdłuż dróg, na skraju niektórych łąk w miejscach, gdzie kiedyś były domostwa. W przeszłości rośliny te znajdowały zastosowanie w lecznictwie. Obecnie uznano co prawda, że nasiona łopianu obniżają poziom cukru we krwi, ale ponieważ mechanizm tego działania jest niejasny medycyna oficjalna poniechała takiego zastosowania zostawiając go w rękach ludowych zielarzy. Natomiast korzeń i liście w formie przetworzonej stosuje się w chorobach układu pokarmowego w celu zwiększenia wydzielania żółci i soków żołądkowych.

Wszystkie gatunki: łopian większy, mniejszy i pajęczynowaty mają kwiaty barwy amarantowej, niekiedy określane jako purpurowo czerwone, liście wielkie i parasolowate. Dziś nikomu nie przyszłoby na myśl, aby awansować „dziady” czy „rzepy” do kategorii ozdobnych i wprowadzać taki roślinny plebs na ogrodowe salony, ale w IX wieku we Francji edykt króla Ludwika I Pobożnego nakazywał sadzenie łopianu w królewskich ogrodach. A ponieważ mody wracają, więc być może przyjdzie czas na ozdobne odmiany łopianów. Tym bardziej, że zyskująca w Polsce coraz większą popularność, kuchnia Dalekiego wschodu obficie czerpie z dobrodziejstw tej rośliny. Korzenie pływają w japońskich zupach, jak w naszych ziemniaki, bywają dodawane do sałatek, ogonki liściowe dają się jeść na surowo lub po ukiszeniu, a gotowane konkurują ponoć ze szparagami. Tu warto wspomnieć jeszcze, że w kuchni chińskiej i japońskiej ceniony jest występujący na bzie czarnym uszak bzowy – grzyb od łacińskiej nazwy Auricularia curricula-judae ochrzczony również uchem judaszowym.

uszak-bzowy_2

I nie o smak tu chodzi, ani o wartości odżywcze, ale o chrząstkową konsystencję, która stanowi ponoć walor kulinarny. Brrr… Ale o gustach się nie dyskutuje. Więc, aby zaspokoić apetyt na prawdziwy grzybowy aromat trzeba rozejrzeć się i poszukać rosnących na pastwiskach kani (czubajka kania Macrolepiota procera) lub w zadrzewieniach opieniek, które to gatunki pojawiają się nawet pod koniec lata i wczesną jesienią.