Temat drzewo
Jak sfotografować drzewo? To znaczy jak zrobić zdjęcie ciekawe, zachwycające…, interesujące, po prostu inne od wszystkich. A było ich już przecież tak wiele: zielone korony na tle błękitu, jak reklama fotosyntezy, albo ciemne konary przecinające niczym drapieżne pazury granatowe jesienne chmury. Pamiętamy też wariacje na temat liści prześwietlonych słońcem ukazujące żyłki, które nie są nerwami przewodzącymi impulsy, lecz misterną siecią rurek żywych i martwych rozprowadzających w roślinie cukry, albo wodę z solami mineralnymi. Ileż to wreszcie powstało czarno-białych portretów sylwetek drzew: rozłożystych dębów i lip, strzelistych topól, czy rosochatych wierzb. Są nawet zachwycające fotografie z lotu ptaka, jak te polskiego fotografika Kacpra Kowalskiego z albumu „Over”, na których bezlistne przypruszone śniegiem korony drzew przywodzą skojarzenia z misterną gigantyczną koronką rozpostartą na ziemią.
Czy naprawdę wszystko już było? A jeśli tak, to może trzeba o drzewie najpierw pomyśleć inaczej, nie jak o obiekcie, kompozycji pnia, gałęzi i liści, ale jak o istocie, która zmaga się z życiem.
Kiedy nasionko odłączy się rodzicielskiego drzewa jego los przez jakiś czas zależy od wiatru lub zwierzęcia, które niosą je w nieznane, ale kiedy osiądzie i wykiełkuje nie ma odwrotu… Loteria skończona, los wyciągnięty, nie będzie drugiej szansy. To nie dziecięca zabawa edukacyjna w nasionka, w której uczestnicy ogrywający rolę nasion muszą dogonić i złapać innych, aby dostać od nich kolejne karteczki niebieskie oznaczające wodę, białe – powietrze, żółte – słońce, brązowe – glebę. Wygrywa ten, kto zbierze wszystkie kolory imitujące to, co do wykiełkowania potrzebne i oczywiście nie da się pochwycić żadnemu skrzydlatemu ziarnojadowi, aby zginąć w ptasim dziobie dając jedynie energię jego właścicielowi, tracąc bezpowrotnie możliwość wzrastania w drzewo. Wśród wielu uproszczeń w tej grze na uwagę zasługuje to, że zdobycie brązowej karteczki tylko w zabawie jest stuprocentowym sukcesem. W prawdziwym środowisku gleba może okazać się zbyt mokra i korzenie zgniją, albo przeciwnie sucha jak pieprz, co również oznacza śmierć u progu życia. Ale bywa i tak, że nasiona drzew mimo przeciwności kiełkują na bagnistych torfowiskach lub piaszczystych wydmach. Rosną wówczas latami. Przyjrzyjcie się im przez obiektyw swojego aparatu, może uda się pokazać trud drzewa, które nigdy nie wystrzeli w górę, będzie rosnąć powoli, aby po stu latach stać się karłem, a walcząc z naporem wiatrów, pień i gałęzie powygina w zadziwiające zdeformowane kształty.
Stting i Shaggy nagrali wspólną płytę: łatwą, lekką i przyjemną, która jak to wyraził Sting, pozwoli przetrwać czas prezydentury Trumpa. Znajdziecie tam piosenkę o złym człowieku, który jest taki, a nie inny, ponieważ został wyrzeźbiony przez Boga z kawałka pokrzywionego drzewa. Jej tytuł „Crooked Tree”. Idąc śladem poety spójrzmy więc na drzewa jakby miały duszę…
Znajdźmy jeszcze inne miejsca nieprzychylne, gdzie odważnie wyrastają małe drzewka, jak chociażby mury ruin. Tu też niczym górskie rośliny na skałach, brzozy i sosny walczą o przeżycie.
Może trzeba fotografować nie to co piękne, lecz to co opowiada jakąś historię. Jak na przykład rozwidloną olchę, której część korony została urwana przez orkan. Dlaczego poddała się sile odpowiadającej ciężarowi 200ton podczas, gdy inne w sąsiedztwie wytrzymały?
Przy gwałtownym wietrze obie części, z których każda ma swoją koronę, chwieją się w różnym stopniu na wszystkie strony, obciążając przy tym bardzo mocno miejsce rozwidlenia. Jeśli ten obszar uformowany jest w kształt litery „U”, to jak to mówią z Bogiem sprawa, jeżeli przypomina „V”, czyli pnie tworzą kąt ostry, to gorzej. W najniższym punkcie stale dochodzi do pęknięć, które cierpiące drzewo zabliźnia tworząc grube narośle, tam jednak wydziela się ciecz zabarwiona na czarno przez bakterie, gromadzi się woda, która zamarzając rozsadza szczelinę, z czasem pojawia się zgnilizna. W tym newralgicznym miejscu dochodzi do rozłamania, pozostaje silniejsza połowa korony.
Różne są przeciwności, nie tylko żywioły kończą żywot drzew, także wielcy roślinożercy, zwierzęta takie jak: sarny, jelenie, konie, które wzbogacając swą dietę w kalorie i substancje lecznicze (np. kwas salicylowy obecny w wierzbie) ogryzają korę. I choć rośliny ostrzegają się o niebezpieczeństwie, wspierają zasilając poszkodowanego asymilatami przez system korzeniowy, z czasem jednak i tak przegrywają nierówną walkę, najszybciej te, które rosną samotne.
Nie dożyją starości także drzewa, które znalazły się w rewirze potężnych trzydziesto kilogramowych gryzoni. Nie można bowiem nie wspomnieć wytępionego niegdyś, a dziś święcącego triumfy reemigranta – bobra – drwala, który aby dostać się do świeżych gałązek w ciągu nocy, przy pomocy potężnych zębów używanych z wielką siłą i równą jej pomysłowością, przemienia grube pnie w monstrualne zaostrzone ołówki.
Ciemiężcy znajdą się także w tym samym królestwie roślin. Bluszcz – Hedera helix ściele się kobiercem pod drzewem, przychodzi jednak czas, kiedy zaczyna wspinaczkę wzwyż po pniu mocując się pewnie korzeniami czepnymi do kory pnia i dochodząc do jego korony. Dławi drzewo niczym wąż dusiciel człowieka. Podobnie „zachowuje się” wiciokrzew pomorski. Jest jeszcze jemioła, ta z kolei, aby usadowić się w koronie drzewa korzysta z pomocy ptaków, które nieświadomie po zjedzeniu owocu jemioły wycierając dzioby o korę przyklejają lepkie nasiona do gałęzi. Teraz wystarczy, że nasionko wypuści ssawki – haustoria, które podłączą się do systemu rozprowadzającego w drzewie wodę. Taki początek… Zanim uśmiercą swoich żywicieli powstaną zdjęcia pięknych złotych kul jemioły i ciemno zielonych kolumn utworzonych z pnia drzewa i bluszczu.
Podobnie, nie trzeba się spieszyć, aby sfotografować życie potężnego dębu, w którego przegniłym pniu osiedliły się mrówki kartonówki. Duże czarno błyszczące owady wewnątrz drzewa budują ze zmurszałej masy ściany gniazda. Kartonowe konstrukcje nasączają rosą miodową czyli cukrowymi odchodami mszyc, a na takich ścianach, jak na pożywce rosną grzyby stabilizując gniazdo.
A więc spacerujcie z uwagą, bo może się zdarzyć, że idąc w plener w poszukiwaniu krajobrazu czy zwierzaka przy drodze, na drodze, nad drogą wyrośnie drzewo ze swoją historią, którą da się opowiedzieć fotografią.