Śpiąca królewna

Ilekroć patrzę na kwitnące magnolie przypominam sobie tę prawdziwą historię, której początek mógłby, jak to zwykle w baśniach  bywa, brzmieć:  „Dawno, dawno temu, za górami za lasami….” Tak bowiem w 1982 roku japońscy  archeolodzy i botanicy odkopując prastarą osadę, nieoczekiwanie zaczęli tworzyć współczesną „Baśń o śpiącej królewnie.”

Jak dawno?  W okresie Yayoi, który rozpoczął się w IV w p.n.e i trwał aż do III w. n.e.
Gdzie? W Japonii, we wsi 20 domostw z budynkami mieszkalnymi i magazynami na palach,  otoczonej polami uprawnymi z systemem irygacyjnym, która powstała najprawdopodobniej w wyniku wędrówek  spowodowanych zmianami klimatycznymi.
Ludzie żyli tu bez pieniędzy i pisma, jak w piosence o szewcach: „Nie mieli pieniędzy, ale mieli czas.” Metal był im znany, ale nie gardzili drewnem i kamieniem.
Ich ceramika nie zachwycała być może, ale posiłki gotowali w dobrze wytoczonych garnkach o podwójnym perforowanym dnie. Kobiety zdobiły swe ciała pierścionkami, zausznicami i bransoletami.
Choć mieszkańcy owej odkopanej wioski zajmowali się rybołówstwem przede wszystkim byli rolnikami. W jednej z piwniczek archeolodzy znaleźli stare sczerniałe ziarenka ryżu, a wśród nich jedno jakieś inne. Posadzono je więc, podlano, a ono ożyło. Śpiąca królewna czy Calineczka, można by zapytać. A ponieważ tylko w baśniach z ziarenka jęczmienia może wyrosnąć tulipan, więc należy przypuszczać, że nasionko trafiło do laboratorium, gdzie powierzone zostało opiece fizjologów znających sposoby na przebudzenie. I nie wystarczyła z pewnością doniczka z ziemią, być może potrzebne były cytokininy czyli hormony roślinne zwiększające intensywność dzielenia się komórek, pobudzające kiełkowanie, a może nasionko poddano stratyfikacji. Dość, że wyrosło. Liście i sylwetka przypominały magnolię japońską Magnolia kobus występującą jako gatunek dziki w okolicznych wsiach do dziś. Jedenaście lat czekano na pierwszy pąk. Kiedy się rozwinął wprawił botaników w zdumienie – 8 płatków, które zobaczyli zachwiało pewnością dotychczasowej teorii, bo dzisiejsze magnolie mają zawsze 6.
Czekano kolejny rok. Następnej wiosny krzew wydał 30 kwiatów, których korony miały od 6 do 9 płatków.
Tak więc, aby dopisać szczęśliwe zakończenie historii śpiącej królewny i aby naukowcy mogli spać spokojnie, należało rozwiązać kolejne zagadki.

magnolia 2

A może poczytasz więcej?